Jest taki dzień tylko raz do roku w którym wszyscy pomimo różnic w zdaniach i ogólnej nieprzychylności chcą być blisko i cieszyć się tym magicznym czasem świąt Bożego Narodzenia. My postanowilismy to świętować aż 2 razy: z rodziną i swoją stajenną rodzinką 😉

Sobota 21 grudnia zaczynała się jak każda inna. Poranna rutyna przy koniach, wyczyszczenia ich na odbywające się w tym dniu jazdy. Jednak pomiędzy wykonywaniem tych wszystkich stałych czynności wkradły się przygotowania do wigiliii która miała zacząć się o 17:30. Wszyscy zaangażowani pracowali w pocie czoła by choinka pięknie świeciła się od ozdób a boksy naszych kopytnych były czyste tak jakby szykowały się na test białej rękawiczki. Gdy już białe ściany stajni lśniły czystością nadeszła pora na rozstawienie i nakrycie stołu, który umiejscowiliśmy na stajennym korytarzu. Poszło nam to dosyć sprawnie.

 Zaczęli schodzić się goście: właściciele koni, osoby przychodzące na jazdy, przyjaciele stajni. Gdy wszyscy zasiedli na miejscach gospodarze – Pan Waldemar razem ze swoją żoną Panią Dorotką wygłosili krótkie przemówienie oraz podziękowali za tak liczne przybycie bo było nas prawie…60 osób! Stół ciągnął się od wejścia do stajnia aż do samiutkiego jej końca! Potem Pan Waldek rozdał wszystkim opłatek i rozpoczęło się tradycyjne dzielienie opłatkiem. Życzyliśmy sobie przede wszystkim dużo zdrowia, szczęścia miłości i w siodle dobrej przyczepności. Nie pominęliśmy naszych czterokopytnych przyjaciół, którzy niepogardzili świątecznymi marchewkami oraz specjalnie dla nich przygotowanymi ciasteczkami.

Następnie już troche głodni zasiedliśmy do stołu by skosztować krokietów, zupy grzybowej, barszczu i karpia innych tradycyjnych potraw wigilijnych.

Gdy wszyscy najedli się do syta odwiedził nas Mikołaj i elfia pomocnica;). Pan Waldek razem z intruktorką Pania Izą zaczęli rodawać wszystkim przybyłym piękne upominki w postaci stajennych toreb! Sądzę, że dzięki nim magia tych świat towarzyszy nie jednej osobie. Pojawiły się też małe elfy, które nie zapomniały wynagrodzić swojej instruktorki i gospodarzy za cały rok ciężkiej pracy i wręczyli im podarunki.

Potem przyszła pora na ulubioną część każdego czyli kolędowanie! Przygotowane wcześniej śpiewniki zostały rozdane pośród gości. Wszyscy świetnie bawili się śpiewając tradycyjne kolędy i pastorałki.

Niestety wszystko kiedyś się kończy choć gością nie spieszyło się do wyjścia. Razem cudownie się bawiliśmy a jeszcze większej magii nadało to że mogliśmy ten wieczór spędzić wspólnie z naszą stajenną rodzinką i naszymi cudownymi przyjaciółmi- końmi.